Jak słuchać nastolatka? Mądrze!
Jak mądrze słuchać nastolatka?
Żeby odpowiedzieć sobie na to pytanie, warto zadać sobie pytanie, czy naprawdę chcę faktycznie usłyszeć swoje dziecko? Czy jestem gotów na to, by usłyszeć niespodziewane informacje, a często także niewygodne prawdy? Czy jestem zaangażowany realnie w jego życie i - jeśli nie - to czy jestem gotów, by być z nim i ze sobą "bardziej".
Od czego zatem zacząć?
Od akceptacji. Łatwe i trudne jednocześnie. Bo najpierw warto popracować nad samoakceptacją, by móc w pełni zaakceptować drugą osobę, zwłaszcza nasze dziecko. Zdrowa relacja rodzica z samym sobą, może ułatwić zbudowanie lub wzmacnianie relacji z nastolatkiem. Tylko wtedy zarówno rodzic, jak i nastolatek wyciągają z niej najwięcej korzyści.
Truizm - akceptacja ze strony rodzica jest niezwykle istotna w rozwoju samodzielności i wiary we własne siły - nastolatek nie jest bezradny, sam ma zasoby (budowane z rodzicem wiele lat), by samodzielnie rozwiązywać trudności.
A co jeśli takie zasoby nie zostały zbudowane wystarczająco silne? W każdym momencie tej relacji można spróbować je wzmocnić, coś zmienić, w relacji, w naszej postawie wobec dziecka. Może warto po prostu zacząć zauważać nie tylko to, co "złe", ale przede wszystkim wszelkie próby "dobrego" u nastolatka. Zauważać i werbalizować, a nie tylko zostawiać dla siebie.
Akceptację można okazać na kilka sposobów
Najpierw trzeba potraktować dziecko jako pełnoprawną i "pełnosprawną" osobę, człowieka samodzielnie myślącego, działającego, z prawami do błędów i prób. W jakim celu? By nie wyręczać. To może trywialne, ale proste "niewtrącanie się" rodzica w codzienne czynności i wybory nastolatka może wiele zmienić. W dziecku zaczyna rodzić się myśl, że rodzic ma do niego zaufanie.
Czasem warto po prostu zamilknąć w rozmowie, by dać tym samym nastolatkowi więcej przestrzeni, dać możliwość "popłynięcia" w temacie bez komenatrzy i ocen. To bierne słuchanie, podczas którego jest szansa na ujawnienie swoich przemyśleń i na własną decyzję jak dalej działać. Oczywiście takie bierne słuchanie może być stosowane tylko na chwilę, by rozmowa nie zmieniła się w monolog nastolatka, który w pewnym momencie może poczuć się niekomfortowo.
Dlatego słuchać mądrze, to słuchać aktywnie
Czyli jak? Czyli w taki sposób, by nie tylko słuchać, ale też mówić, używać różnych form reagowania, sygnałów, które rozmówcy potwierdzają szczere zainteresowanie tematem. Chodzi też o używanie mowy niewerbalnej oraz używaniu wtrąceń typu „mhm”, „aha”, „mów dalej”, „to rzeczywiście ciekawe”, „opowiedz mi o tym” itp.
Tu istotna jest też informacja zwrotna - np. w formie parafrazy, czyli powtórzenia innymi słowami tego, co zostało powiedziane. Przykładowa rozmowa mogłaby brzmieć:
- Gdzie wychodzisz?
- Z kolegami, więc nie wydzwaniajcie znowu do mnie bez przerwy.
- Prosisz, żebym nie dzwoniła. Martwisz się, co koledzy o tobie pomyślą. Tak to zrozumiałam, czy o to chodzi?
Jeśli komunikat zostanie dobrze rozszyfrowany, mówiący czuje się słuchany, wysłuchany, rozumiany i przede wszystkim akceptowany, co otwiera drogę wielu korzyściom.
Nastolatek już nie musi ukrywać emocji, bo są akceptowane, bo on sam jest akceptowany.
Rodzic oddając pole mówiącemu, wspiera u nastolatka samodzielność i odpowiedzialność za samego siebie, również w kwestii rozwiązywania własnych problemów.
Zaufanie rodziców daje dziecku moc, poczucie, że poradzi sobie z różnymi problemami, że nie będzie wciąż nadzorowane. Zatem tu nie chodzi o same techniki rozmowy, ale o generalną postawę rodzica - o jego podejście i uszanowanie ważności tego, co mówi nastolatek. Chodzi o uznanie nastolatka za osobę zdolną do przemyśleń, do szukania rozwiązań samemu. Wystarczy mieć w sobie tę gotowość, a obu stronom będzie zdecydowanie łatwiej w komunikacji.
Źródło:
Gordon, T. (2000). Wychowanie bez porażek. Warszawa: Instytut Wydawniczy Pax
Bartosiewicz A. artykuł dla W Poszukiwaniu Siebie.
Zdj. źr. Max Pixel